Pisarka z Włocławka, zdradza, co skłoniło ją do pisania i jak jej książki pomagają czytelnikom przetrwać trudne chwile. W wywiadzie opowiada o emocjach, wsparciu bliskich i planach na przyszłość.
Kingo, co było dla Ciebie najważniejszym impulsem do rozpoczęcia pisania? Czy była to jakaś konkretna sytuacja, która Cię do tego zainspirowała?
-Tak, śmierć babci, którą bardzo przeżyłam. Musiałam znaleźć odskocznię, jakoś uporać się ze stratą i tak wyszło, że zaszywałam się w swoim pokoju i pisałam. Potraktowałam to, jako terapię i zadziałało, a jednocześnie sprawiało mi to ogromną przyjemność. Moja pierwsza książka, była zadedykowana babci, bo ona zawsze we mnie wierzyła i dopingowała mnie. Chciałam, żeby była ze mnie dumna i myślę, że jest.
Wspomniałaś, że miłość do książek zaszczepiły w Tobie mama i siostra, ale początkowo wolałaś pisać niż czytać. Jak to się zmieniło podczas pandemii?
-Miałam już dość wpatrywania się w telewizor, w którym wiecznie puszczano te same filmy i przygnębiające informacje. Nie mogliśmy wychodzić z domu i spotykać się z przyjaciółmi, a ten czas trzeba było jakoś spożytkować, aby nie oszaleć. Złapałam więc za pierwszą lepszą książkę siostry i tak się wciągnęłam, że pochłonęłam ją w kilka godzin. Wtedy się zaczęło… Pożerałam książki jak szalona i karciłam się w duchu, że tyle czasu stroniłam od czytania.
Twoje książki często wywołują silne emocje u czytelników. Czy to było Twoim założeniem od samego początku, aby poruszać trudne tematy i wzruszać do łez?
-Taki zamysł był przy „Do zobaczenia jutro”. Jest to książka bardzo życiowa, pełna smutku, ale i nadziei na to, że lepsze dni jeszcze przyjdą. Wiedziałam, że właśnie tą historią będę chciała złamać kilka serc, ale i wlać w nie ogrom miłości. Moje dwie pierwsze książki to komedie romantyczne, ale z biegiem czasu wiem, że kilka rzeczy bym w nich zmieniła.
Jakie są Twoje ulubione gatunki literackie i czy są one zbieżne z tym, co sama tworzysz?
-Uwielbiam romanse i książki obyczajowe i też w tym gatunku wydaję swoje książki. Choć nie jestem fanką kryminałów, to w swoich książkach uwielbiam dawać jakieś wątki sensacyjne i kryminalne i szczerze mówiąc, coraz bardziej mnie ciągnie do napisania jakiegoś kryminału. Kto wie, może kiedyś się odważę.
Jak wyglądał Twój proces współpracy z wydawnictwem Jaguar? Czy pamiętasz moment, kiedy po raz pierwszy dowiedziałaś się, że wydadzą Twoją książkę?
-Doskonale pamiętam ten moment, bo informacja zwrotna zwaliła mnie z nóg. Były łzy i okrzyki radości, bo uwierzyli we mnie i pozwolili mi się dalej rozwijać. Mam ogromne wsparcie całej ekipy i to jest świetne. Dzięki wydawnictwu Jaguar spełniłam swoje marzenie i pojawiłam się na targach książki jako autorka, a nie osoba prywatna. Myślę, że każdy autor byłby szczęśliwy, kiedy może spotkać się ze swoimi czytelnikami i usłyszeć kilka ciepłych słów.
Od roku jesteś szczęśliwą mężatką. Jak wpływa wsparcie męża i bliskich na Twoją pracę twórczą?
-Mam ogromny komfort, bo wszyscy bardzo mi kibicują, podpytują o dalsze pomysły, a nawet czasem doradzą. Mąż bardzo mnie wspiera, bardzo się angażuje w moje pomysły i promocje moich książek. Nie ma oporów, aby stanąć przed obiektywem albo nagrać ze mną jakiś promocyjny filmik. Siostra towarzyszy mi na każdych targach książki i służy dobrym słowem, kiedy zjada mnie stres. Rodzice również mnie wspierają, choć tata ze względu na pracę nie ma możliwości mi towarzyszyć na spotkaniach, ale jest na bieżąco z informacjami i pomaga, kiedy borykam się z jakimś dylematem związanym z fabułą książki. Mama podobnie jak mój mąż pomaga mi promocyjnie, a kiedy może, również towarzyszy mi podczas spotkań autorskich. Rodzice męża też bardzo trzymają kciuki i zawsze podpytują o kolejne pomysły, czasem doradzą i wyrażą swoją opinię. Naprawdę mam wokół siebie bardzo wspierający zespół i jestem im za to wdzięczna. Dzięki nim, a zwłaszcza dzięki Kamilowi, mogę spełniać swoje marzenia.
Co jest dla Ciebie najważniejsze, kiedy tworzysz postacie i historie? Czy czerpiesz inspirację z prawdziwego życia?
-Czerpię inspiracje głównie z życia, bo wokół nas rozgrywa się wiele historii, tylko czasem trzeba się wsłuchać. Najważniejsza podczas tworzenia jest sama fabuła, bo już kilka razy złapałam się na tym, że planowanie u mnie jest bez sensu. Moje postacie żyją własnym życiem, więc zawsze skupiam się najbardziej na tym, co będzie problemem w mojej opowieści i jak mogę go rozwiązać.
Czy masz swoje rytuały związane z pisaniem? Jak wygląda Twój typowy dzień, kiedy pracujesz nad nową książką?
-Bez kawy ani rusz. Kiedy już mam swój ulubiony kubek, zakładam słuchawki, odpalam muzykę filmową i całkowicie zamykam się w swoim świecie. Bardzo nie lubię być rozpraszana, dlatego moi bliscy już wiedzą, że kiedy nie odbieram, to piszę.
Piszesz, że Twoje książki mają nie tylko bawić, ale także podnosić na duchu. Czy to oznacza, że często poruszasz tematy związane z nadzieją i przezwyciężaniem trudności?
-Tak, staram się to robić w każdej mojej książce. Zależy mi na tym, aby moje książki niosły ze sobą przesłanie. Czasem wszyscy potrzebujemy wsparcia, dobrego słowa i ja chciałabym być takim wsparciem dla swoich czytelników.
Na koniec, jakie masz plany na przyszłość? Czy możemy spodziewać się nowych książek i spotkań autorskich w najbliższym czasie?
-Pracuję nad kontynuacją „Do zobaczenia jutro”, która czeka na rozpoczęcie redakcji. Następnie zacznę pisać kolejną historię, która jest dużym wyzwaniem, ale naprawdę genialną opowieścią. Nadchodzący rok będzie bardzo intensywny pod względem prywatnym, dlatego chciałabym podomykać zaczęte projekty, nim zabiorę się za następne. Powiem tylko, że naprawdę jest na co czekać, kochani! Jeżeli chodzi o spotkania autorskie, to najbliższe odbędzie się już 4 października, o godzinie 18:00 w Poznaniu. Świętować będziemy noc księgarń i zostałam zaproszona do „Choć pogadać books”. Jeżeli chodzi o spotkania we Włocławku, to czekam na informację, bo być może uda się coś zorganizować.
Dziękuję bardzo, że znalazłaś czas, aby z nami porozmawiać.
-Również dziękuję.
Alina09:54, 01.10.2024
Jak ta autorka książek ma na imię i nazwisko? 09:54, 01.10.2024
Czytelnik 11:18, 01.10.2024
W końcu promujmy więcej osób z naszego miasta i regionu, to oni są naszym dobrem wspólnym 11:18, 01.10.2024
haha12:24, 01.10.2024
💩💩💩💩💩💩💩💩 12:24, 01.10.2024
Zachodnia Półkula. 😀14:18, 01.10.2024
Człowieku - we Włocławku mieszka ktoś, kto był promowany w prasie polonijnej jako włocławianin kilkanaście lat temu w USA w stanie Massachusetts. Ciekawe: czy mieszka w naszym mieście jeszcze ktoś o kim chwalebnie pisano w US. 🤠 14:18, 01.10.2024
gumiś12:25, 01.10.2024
taka trochę bunia ale romanse, romanse ..... 12:25, 01.10.2024
Czytelniczka15:43, 01.10.2024
Ta Pani się jakoś nazywa? Na okładce nie widać, a w wywiadzie jest tylko imię 15:43, 01.10.2024
Alina0618:25, 01.10.2024
Autorka, to Kinga Boruczkowska 18:25, 01.10.2024
Z wloc07:56, 02.10.2024
Jak się ta Pani nazywa? 07:56, 02.10.2024
Alina10:41, 02.10.2024
Kinga Boruczkowska 10:41, 02.10.2024
Fghjcdgbg08:15, 06.10.2024
Brawo i gratulacje. 08:15, 06.10.2024
ccccccccccccccc06:08, 28.10.2024
idz do biedronki na kase bo nie ma ludzi do pracy a nie szukasz latwego zajecia
takich len dzis jest za duzo i trzeba sciagac ukrancow do roboty 06:08, 28.10.2024
Czytelnik 11:20, 01.10.2024
1 0
Kinga Boruczkowska 11:20, 01.10.2024