Droga S10 tuż przy zabudowaniach? Mieszkańcy Bogucina walczą o swoje domy!

Budowa drogi ekspresowej S10 budzi kontrowersje w podwłocławskim Bogucinie. Mieszkańcy, którzy dotychczas cieszyli się spokojem i zielonym otoczeniem, muszą zmierzyć się z planami wyburzeń domów i bliskością ruchliwej trasy. W obronie swoich domów założyli stowarzyszenie „Zielony Bogucin” i walczą o czwarty wariant trasy, który oszczędziłby ich miejscowość. 

W podwłocławskim Bogucinie atmosfera jest napięta. Mieszkańcy, którzy dotychczas cieszyli się spokojem i zielonymi terenami, zostali postawieni przed wizją wyburzeń domów i bliskości ruchliwej drogi ekspresowej (nawet jedynie 30 metrów od zabudowań). Wraz z planami budowy drogi S10 pojawiły się protesty i obawy, które doprowadziły m. in. do założenia stowarzyszenia „Zielony Bogucin”.

Mieszkańcy postanowili zgłosić także sprawę do programu „Samorządni” realizowanego przez TVP3 Bydgoszcz.

- Dlaczego dopiero teraz stawiają nas przed faktem dokonanym? - pyta jeden z mieszkańców, wskazując, że nowe warianty przebiegu trasy S10 obejmują wyburzenia kilkudziesięciu domów.

- Osiedle jest stosunkowo młode. Domy 15 lat temu żeśmy tutaj zaczynali. Budowaliśmy tą drogę, budowaliśmy wodociąg. Także tutaj dużo wkładu, dużo pracy, w zasadzie w szczerym polu rozpoczęliśmy zamieszkiwanie tego terenu - dodaje kolejna osoba, wskazując na wysiłek włożony w zagospodarowanie terenu.

Trasa zakłóci spokojne życie mieszkańców

Dla wielu mieszkańców Bogucina i okolicznych miejscowości, budowa drogi ekspresowej S10 oznacza poważne zmiany. Spośród trzech proponowanych wariantów przebiegu trasy - dwa mają przechodzić przez gęsto zabudowane obszary, blisko domów jednorodzinnych, które mieszkańcy stawiali z myślą o ciszy i spokoju.

- Postanowiłem wyprowadzić się z miasta Włocławka, żeby uciec od zgiełku, hałasu, zanieczyszczeń środowiska, żeby spokojnie odpoczywać. Bardzo cicha miejscowość, ulica, którą tutaj mamy, jest ulicą ślepą. Bardzo mały ruch samochodów, dosłownie można policzyć je na palcach jednej ręki - mówi mieszkaniec Bogucina w reportażu TVP3 Bydgoszcz.

Na odcinku Fabianki-Włocławek prognozowany jest ruch przekraczający 40 tys. pojazdów dziennie - średnio ponad 30 aut na minutę, z czego ma 20% stanowić transport ciężarowy.

Brak komunikacji i późna informacja

Wielu mieszkańców dowiedziało się o planach budowy drogi dopiero niedawno, co wywołało szok i złość. Jak wskazuje właściciel jednego z powstających domów:

- Jestem mocno zaskoczony, wariantami, które mają właśnie przebiegać przez naszą okolicę, ponieważ od samego początku nie byłem poinformowany o tym, dostałem pozwolenie na budowę

Na terenie wsi i osiedli cały czas powstają nowe budynki, co potęguje poczucie, że mieszkańcy zostali zaskoczeni planowaną inwestycją​.

W poszukiwaniu alternatywnej trasy

Mieszkańcy Bogucina, wspierani przez samorządowców, proponują inne rozwiązanie - czwarty wariant, który przebiegałby przez tereny mniej zurbanizowane, z dala od domów i osiedli.

- Dlaczego nie poprowadzić trasy, która by przecięła Wisłę i przebiegła naprawdę terenami w ogóle niezurbanizowanymi? Od Wisły przez teren gmin, gdzie są właśnie grunty klas piątych szóstych, nieurodzajne te grunty oraz niewielkie powierzchnie lasów, które można byłoby wykarczować

- powiedział przed kamerą TVP3 Bydgoszcz senator Lewicy, Stanisław Pawlak.

Jak podkreślają mieszkańcy, taka trasa mogłaby połączyć Włocławek z aglomeracją warszawską, a jednocześnie nie odbierałaby im spokoju ani dorobku życia​

"Zielony Bogucin" walczy o czwarty wariant

Stowarzyszenie „Zielony Bogucin”, założone kilka miesięcy temu, aktywnie działa na rzecz znalezienia alternatywnego przebiegu trasy S10. Mieszkańcy liczą na to, że możliwy czwarty wariant, okaże się znacznie mniej inwazyjny.

Jednak mimo obietnic i licznych spotkań z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, mieszkańcy nie kryją niepokoju. Według ich relacji, dotychczasowe konsultacje były zbyt lakoniczne, a brak precyzyjnych informacji sprawia, że mieszkańcy czują się niedoceniani i ignorowani.

Samorządowcy szukają optymalnego rozwiązania?

Na nagraniu programu „Samorządni” pojawili się również przedstawiciele lokalnych władz, którzy wyrazili swoje stanowisko w sprawie planowanej budowy drogi S10. Marek Wojtkowski, były prezydent Włocławka, obecnie członek zarządu województwa kujawsko-pomorskiego, podkreślił, że choć trzeci most przez Wisłę jest potrzebny, to kluczowe jest odpowiednie zaplanowanie przebiegu trasy.

- Miejmy świadomość tego, że to będzie droga o kategorii S10, czyli droga ekspresowa, więc z punktu widzenia mieszkańców Włocławka ten trzeci post nie będzie miał większego znaczenia. No chyba żeby została zmieniona koncepcja i zostałyby tam zlokalizowane powiedzmy, przejścia dla pieszych i drogi rowerowe - mówił Wojtkowski.

Zapytany o wiedzę na temat czwartego wariantu przeprowadzenia trasy odpowiedział:

- Rozmawialiśmy na ten temat też z pełnomocnikiem marszałka do spraw infrastruktury drogowej. I ten czwarty wariant byłby najbardziej optymalny. Pod warunkiem, że też on by przebiegał przez tereny przemysłowe Włocławka, bo nie wyobrażam sobie budowy trzeciego mostu na wysokości osiedla Zazamcze. Wprowadzenia tego ruchu w Zazamcze, czy też w ulicę Toruńską, to by nie miało najmniejszego sensu. Uważam, że optymalnym wariantem byłoby przeprowadzenie trzeciego mostu po prostu na wysokości firmy Anwil - dodał.

Jak zaznacza Wojtkowski, wspólnie z marszałkiem Piotrem Całbeckim wyrażają stanowisko, że wszelkie działania powinny respektować prawa własności mieszkańców i unikać ich naruszenia​.

Przedstawiciel włocławskiego ratusza o niezbędnych konsultacjach

Głos w programie zabrał także Paweł Żyżelewicz, dyrektor Wydziału Dróg, Transportu Zbiorowego i Energii w Urzędzie Miasta Włocławek. Zwrócił uwagę, że miasto rzeczywiście potrzebuje nowego mostu, jednak decyzje dotyczące trasy S10 powinny być podejmowane z myślą o mieszkańcach.

- Zasadność budowy trzeciej przeprawy we Włocławku będzie tutaj determinowało to, czy w ogóle powstaną zjazdy po dwóch stronach Wisły, ponieważ do tej pory nie mamy takiej informacji, nie mamy takiego zapewnienia ze strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a w tej chwili opracowujemy analizy ruchowe, które potwierdzą, czy takie zjazdy w ogóle mają sens - mówił Żyżelewicz.

Zauważył, że istniejące mosty są przestarzałe i ograniczone tonażowo, a planowana trasa mogłaby usprawnić komunikację.

- Mamy świadomość jako Urząd Miasta we Włocławku, że trzecia przeprawa we Włocławku jest niezbędna. Most stalowy we Włocławku jest ruchowo niewydolny jest ograniczenie tonażowe tak, które wyklucza przejazd pojazdów ciężkich przez tą przeprawę. Mosty, które są zlokalizowane w ciągu drogi krajowej numer 67, które prowadzą przez stopień wodny, były wybudowane 50 lat temu - podkreślił. 

Przyszłość pod znakiem zapytania

Mieszkańcy Bogucina, wspierani przez samorządowców, liczą, że ich głos zostanie wzięty pod uwagę przy wyborze ostatecznego przebiegu trasy S10. Nadzieję na rozwiązanie przynosi czwarty wariant, który ma omijać tereny zamieszkałe, ale ciągłe opóźnienia i brak konkretów ze strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad rodzą obawy, że mieszkańcy zostaną pozostawieni sami sobie.

Sprawa budowy S10 wciąż budzi emocje i wątpliwości. Mieszkańcy Bogucina wyraźnie mówią, że nie są przeciwni rozwojowi infrastruktury, ale oczekują, że będzie to realizowane z poszanowaniem ich prawa do spokojnego życia. Determinacja lokalnej społeczności i wsparcie ze strony samorządów dają nadzieję, że kompromis jest możliwy.