Jest najlepszym przykładem, że sukces można osiągnąć bez względu na wiek. Wystarczy systematyczność, konsekwencja i wiara w to, co się robi. Poznajcie Macieja Czerebę, który po skończeniu pięćdziesięciu lat został mistrzem świata w trójboju siłowym. Zapraszamy do inspirującego wywiadu tylko na łamach naszego portalu!
Jak zaczęła się Pana przygoda z trójbojem siłowym? Czy zawsze interesował się Pan sportami siłowymi?
-Moja przygoda z trójbojem siłowym zaczęła się dwa lata temu. Dokładnie dwa lata temu przygotowywaliśmy się do pierwszego startu na Mistrzostwa Europy. Do uprawiania tego sportu namówił mnie kolega z siłowni, a obecny trener - Jakub Walczak.
Co zmotywowało Pana do startu w tegorocznych Mistrzostwach Świata federacji WPA?
-Start w Mistrzostwach Świata w federacji WPA jest to kolejny etap mojego startu. Zawsze marzyłem, obrałem cel, żeby wystartować właśnie w tej federacji, bo jest to federacja dosyć mocna, skupiająca mocnych zawodników. A o to w tym sporcie chodzi, żeby mierzyć się z najlepszymi.
Jakie emocje towarzyszyły Panu podczas zawodów? Czy był moment, który szczególnie zapadł Panu w pamięć?
-Każdy start dla mnie jest motywujący. Pojawia się adrenalina. Nie mniej jednak trzeba się skupić na tym, żeby dobrze wejść w zawody - pierwsze podejścia muszą być pewne. Wtedy trzeba się szczególnie skoncentrować na tych pierwszych startach, podejściach. A później to już zawody rządzą się swoimi prawami.
Zdobył Pan złoty medal w kategorii M3 -110 kg oraz zajął trzecie miejsce overall. Jak odbiera Pan te sukcesy i co one dla Pana znaczą?
-Startując, nigdy nie brałem pod uwagę klasyfikacji overrall albo best of the best - w różnych federacjach, różnie to nazywają. Dla mnie zawsze było najważniejsze zrobić wynik. Z każdymi zawodami chcę progresować siłą i to jest dla mnie taki wyznacznik. Oczywiście, pojawiają się szanse na bicie kolejnych rekordów i to jest mój cel, a nie sama klasyfikacja overall.
Jakie były największe wyzwania, z jakimi musiał się Pan zmierzyć, przygotowując się do tych mistrzostw?
-Zmorą każdego zawodnika jest pojawiająca się kontuzja.. i to na chwilę przed startem. U mnie pojawiło się naderwanie klatki piersiowej, walczyłem z bólem prostowników pleców, więc trzeba było zmienić rozstaw rąk na sztandze przy przysiadzie. To było najgorszym momentem w trakcie przygotowań. Na szczęście udało się te wszystkie przeciwności zdrowotne wyleczyć.
Jak wygląda Pana typowy dzień treningowy? Czy przygotowania do zawodów różnią się od codziennych treningów?
-Trenuję trzy razy w tygodniu, zawsze mam rozpisany plan treningowy przez trenera, czyli liczba powtórzeń, serii, podejść, różnych ćwiczeń.. W okresie przygotowań na początku jest dużo większa intensywność, większa objętość treningowa. Później im bliżej zawodów, schodzimy z objętości, ale dokładamy ciężaru. Nic specjalnego ;)
Czy może Pan podzielić się z nami kulisami swojego planu treningowego i strategii żywieniowej?
-Ja akurat nie muszę przestrzegać rygorystycznej diety, bo moje treningi oparte są na dużej ilości powtórzeń, dużymi ciężarami, więc bardzo dużo energii spalam podczas treningów. Wiadomo, że ważna jest też suplementacja odpowiednia jeżeli chce się uprawiać ten sport na poziomie profesjonalnym.
Trójbój siłowy to dyscyplina wymagająca ogromnej siły fizycznej, ale i psychicznej. Jak radzi Pan sobie ze stresem i presją podczas zawodów?
-No właśnie sport siłowy jest dla mnie odstresowującym elementem dnia codziennego. Przez sport cała moja złość jest ukierunkowana na robienie wyników, na starty, to mnie motywuje. Trójbój siłowy pozwala mi się wyciszyć.
Jakie są Pana plany na przyszłość? Czy zamierza Pan dalej startować w zawodach na szczeblu międzynarodowym?
-Oczywiście zamierzam dalej kontynuować swoją przygodę z tym sportem, bo jest to bardzo piękny sport. Niektórzy mówią, że jest to sport ludzi wolnych. Nie ma tutaj ograniczeń wiekowych. Można go uprawiać od nastolatka po seniorów. Będziemy się zastanawiać z trenerem co do dalszych startów - w jakich imprezach, w jakich federacjach chcemy wystąpić i jakie rekordy ustanawiać.
Czy są osoby, którym szczególnie chciałby Pan podziękować za wsparcie w drodze do mistrzostwa świata?
-Oczywiście. Takimi osobami są: moja żona, syn, najbliższa rodzina, moje rodzeństwo, które zawsze mnie dopinguje i wspiera, ale także członkowie mojego klubu Włocławek Powerlifting Team, trener. Wszyscy trenerzy z Active Gym, którzy wspierają dobrym słowem i radami.
Co powiedziałby Pan osobom, które myślą o rozpoczęciu przygody z trójbojem siłowym, ale obawiają się, że jest to sport tylko dla młodych?
-Jestem tego najlepszym przykładem. Ja zacząłem trenować trójbój siłowy w wieku 49 lat. Do pierwszych zawodów przystąpiłem po 4,5 miesiąca przygotowań, zdobyłem mistrzostwo Europy. Nie ma to znaczenia kto, ile ma lat!
Jakie znaczenie ma dla Pana, jako włocławianina, reprezentowanie swojego miasta na arenie międzynarodowej?
-Włocławek to moje miasto, tutaj się urodziłem, wychowałem, tu mam swoją działalność, tu pracuję, tu płacę podatki. Mam tu swoich znajomych, tu trenuję. Bardzo ważne jest dla mnie reprezentowanie Włocławka, zresztą w logo naszego klubu jest również napis Włocławek, zawsze to podkreślam.
Co chciałby Pan osiągnąć jeszcze w swojej karierze sportowej? Czy są jakieś konkretne cele lub rekordy, które chciałby Pan pobić?
-Myślę, że każdy sportowiec marzy o tym, żeby bić kolejne rekordy, żeby występować w jak największej liczbie startów, międzynarodowych, w różnych federacjach - od tych słabszych, po średnie, aż do topowych.
Na koniec, jakie rady miałby Pan dla osób, które chcą rozwijać swoją siłę i wytrzymałość?
-Żeby rozwijać siłę i wytrzymałość na pewno potrzebna jest taka charyzma, opór i systematyczność. Bez systematyczności nie da się zbudować siły. Wiadomo, że etap budowania siły polega na tym, że potrzebna jest konsekwencja i czas.
Dziękujemy bardzo, że poświęcił nam Pan swój czas i jeszcze raz gratulujemy sukcesu.
-Ja również dziękuję.
witz215:46, 02.11.2024
11 0
Gratulacje. Bardzo się cieszę, gdy dowiaduję się o sukcesach odnoszonych przez mieszkańców Włocławka. Ja również tu się urodziłem, uczyłem się i pracowałem, chociaż nie uprawiałem żadnej dyscypliny sportu wyczynowo. Amatorsko, owszem, chociaż bez bicia rekordów (no chyba że własnych).
Dlatego jestem pełen uznania dla Pana Macieja i życzę mu jeszcze wielu sukcesów.
I jeszcze jedno. Wyniki sportowe, to jedno, ale bycie dumnym z tego skąd się pochodzi, to powód do takiego swoistego bonusa do osiąganych wyników. Jeszcze raz gratuluję Panu Maciejowi i trzymam kciuki za kolejne sukcesy. 15:46, 02.11.2024
Zeus16:19, 02.11.2024
5 0
Gratuluję ! Tylko żeby to nie był to ten przypadek jak z mieszanymi. 16:19, 02.11.2024